Na kartach komiksu poznajemy starego, dobrego znajomego z nieco innej, subtelniejszej strony. Logan przybywa do Japonii, by dowiedzieć się, co się dzieje z jego ukochaną - Mariko. Los nie oszczędza go - zaraz po przyjeździe na miejsce dowiaduje się, że kobieta, z którą wiązał swe plany na przyszłość, wyszła już za mąż za kogoś innego. Zdezorientowany i wściekły Wolverine postanawia się z nią zobaczyć. Na miejscu czeka go kolejna nieprzyjemna niespodzianka - Mariko nie zamierza odchodzić od męża, mimo iż ten się nad nią znęca. Po dłuższej wymianie zdań, gdy tylko się do tego nadarza okazja, Logan bez pardonu chwyta damskiego boksera, by wymierzyć sprawiedliwość, jednak zostaje powstrzymany przez ukochaną, która tłumaczy, że mąż "ma prawo ją bić". Wobec tak irracjonalnego zachowania Mariko Wolverine jest bezsilny, nie rozumie tego, nie może się z tym pogodzić i postanawia odlecieć najbliższym samolotem do Nowego Jorku. I pewnie odleciałby, gdyby nie ..... . Dalszy ciąg wypadków pozwala Loganowi na wielokrotne sprawdzenie skuteczności pazurków z adamantium, a także skopania tyłków wielu nieprzyjemnym gościom.
Momenty. Jest ich w komiksie wiele. Oto lista tych, na które zwróciłam szczególną uwagę.
1.
Jedna z moich ulubionych scen wydania przedstawiają reakcję Wolverine na widok posiniaczonej ukochanej. Mariko ma ogromny wpływ na impulsywnego Logana i doskonale to widać w pierwszym rozdziale komiksu. Wybranka jest dla niego świętością i potrafi ugasić jego rozbudzoną furię, jak nikt inny .... .
Delikatność i subtelność Mariko są jej największą bronią, wobec której Wolverine jest bezsilny niczym szczenię.
Przywykły do wszczynania śmiertelnych bójek z powodu błahostek, na prośbę Mariko odchodzi, bez próby podejmowania walki.
2. Damski bokser jest o długość pazurów Logana od niechybnej śmierci.....
Niewielka, ogromna siła kobiety; Tej ręki nie może powstrzymać armia sentineli, ale bez wielkiego wysiłku hamuje ją jeden dotyk Mariko.....
3.
Kawałek fajnego ujęcia - Logan na łopatkach i skaczący nań Shingen,
Potem, Logan odurzony, pokonany, poniżony i zrezygnowany budzi się w błocie na tokijskiej ulicy, gdzie o mały włos nie traci życia.
4.
Jest coś, czego niedoszła żona Wolverine 'a o nim nie wiedziała ...... ? Szał, krew, jatka jaką urządza Logan w teatrze, by ją bronić ..... spojrzenie mówi samo za siebie. Wolverine bardzo nie chciał pokazywać się ukochanej z tej strony. Stało się.
5.
Logan.szykuje się do ostatniej bitwy; zazwyczaj nie używa dodatkowych zabawek, ale tym razem postanawia wykorzystać zebrane w czasie wcześniejszych potyczek narzędzia pomocnicze. Ujęcie kapitalne. Zadumany Wolverine z papierosem w ręku przypomina przez chwilę ....komisarza Columbo ...
6.
Szczęśliwe zakończenie. Na razie.
Lubię ten komiks, po pierwsze dlatego, że przybliża czytelnikowi postać Wolverine'a od tej innej, bardziej ludzkiej strony. Najczęściej brutalny i bezwzględny Rosomak emanuje tu ogromną, ale nie przesadzoną wrażliwością, kontrastującą z jego wszystkim znanym cynizmem, sarkastycznymi żartami, butnością i oschłością. To bardzo dobra wiadomość dla osób, którym nie przypadły do gustu komiksy z Loganem, którego dziką naturę scenarzyści najchętniej wykorzystują do rozrywania dwunożnego mięsa na kawałki. Takie historyjki owszem, pozwalają na chwilę rozrywki, ale to właśnie opowieści jak ta Millera & Claremonta, podtrzymują legendę Wolverine 'a jako wyjątkowo skomplikowanej i ciekawej postaci, dzięki czemu te pierwsze mają rację bytu.
Komiks dla fanów Wolverine'a. Brak spektakularnych akcji, misji ratowania świata i koncentracja na wewnętrznych dylematach głównej postaci może zniechęcić osoby, które nie znają Logana z chociażby komiksów X-Men, Kreska jest oszczędna, ale pasuje do całości, podobnie jak obfitujące w kontrasty kolory. Często krytykowane powtórzenia na początku każdego rozdziału, opisujące Wolverine'a, nie wadziły mi ani trochę, ja traktuję je jako dodatek - ozdobę dla myśli przewodniej komiksu, która gra główną rolę.
Wolverine, autorzy Chris Claremont i Frank Miller, wydany w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela przez Hachette, 2013. Zaprezentowane tu skany pochodzą właśnie z tego wydania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz