czwartek, października 10, 2013

Cyclops Scott Summers - najnudniejsza postać X-Men

Odkąd czytam komiksy o X-men, zawsze tam była jedna postać, która mnie w pewien sposób irytowała. Nie miała ona specjalnie ciętego języka, ani śmiesznych nałogów, dziwacznego kostiumu,   nie dokuczała innym, nie raziła brakiem kultury, ani nie straszyła brzydotą, nie szokowała trzecią ręką wysuwaną spod peleryny, ani nie pluła cuchnącą  lawą   - specjalnie nie wyróżniała się niczym ani na plus, ani na minus. No może tylko z wyjątkiem tego, że była straszliwie nudna..... .
Scott Summers czyli Cyclops, lider i jeden z członków pierwszego ugrupowania mutantów, bo o nim tu mowa, to jedna z najbardziej jałowych osobistości, z jakimi miałam styczność w komiksowym świecie. Takie wrażenie odniosłam, gdy pierwszy raz spotkałam się z mutantami na początku lat 1990-tych i ze zdziwieniem odkryłam niedawno, gdy po latach ponownie sięgnęłam po kolejne tomy nowszych komiksów X-Men., że u Summersa nic pod tym względem się nie zmieniło.

Przynudza, smęci, ciągle poważny, jakby wiecznie nadąsany, patetyczny,  a jeżeli ma już lepszą chwilę, to nawet nie cieszy jego błogi uśmiech. Nawet nie wiadomo czy jest przystojny, bo do tej pory scenarzyści nie wymyślili żadnej sztuczki, żeby zrzucił te okropne okulary (a czemu mu nie sprawić specjalnych szkieł kontaktowych ? dla Beasta to pewnie pestka.). Może z nim już tak to jest - ciężar obowiązków nie pozwala na wyjście poza ramy nijakości, w jakiej Cyclops zdaje się siedzieć od niepamiętnych czasów.

Jakie ma moce ? Nic specjalnego, takie rzeczy robi nawet Superman - ot strzela sobie promieniami z oczu i rozwala co stoi mu na drodze, z tą jednak różnicą, że Superman ma jeszcze kilka innych asów w rękawie,  a Scotty wiecznie musi liczyć na pomoc mentalną profesora Xaviera, Jean Grey czy Emmy Frost. Praca zespołowa - jasne.

Summers jest urodzonym liderem - dowodzi, poucza, moralizuje.  Taka już rola lidera, jednak w ustach Scotta wszystkie jego nauki denerwowały nawet mnie. Ileż można czytać "tego" :



Kwestie Scotta nt. misji dziejowej mutantów ...ehhh.... - dlaczego te tak przecież oklepane zdania, powodują prądy niechęci ? 


Wolverine zawsze się ścinał z Cyclopsem i nie znosił jego pouczeń. Zabawna scenka, która się rozegrała już po wydarzeniach The Phoenix Saga. Nagle, w środku walki, Storm - ówczesna przywódczyni grupy podchodzi od Logana i prosi, by ten schował swoje pazury.
(The Uncanny X-Men 142, 1981 )
....to Rosomakowi "pachnie Scottem"...nieprzyjemnie... i  tylko fakt, że polecenie jest od Storm, a nie od Cyclopsa, sprawia, że Wolverine ostatecznie i z niechęcią chowa ostrza ....
(The Uncanny X-Men 142, 1981 )
Nie przysporzyła Cyclopsowi sympatii huśtawka emocjonalna, która rozgrywała się latami ....skacze od Jean Grey, przez Madelyne Pryor do Emmy Frost. Niby nic takiego, Scotty zastępuje nieobecną towarzyszkę inną - normalna rzecz.
Dlaczego u Summersa to tak denerwuje i zniechęca ? Zaczepny Wolverine już nie raz wygarnął Cyclopsowi to i owo w tym temacie, jak tutaj......

Scott zawsze się wahał, miał dylematy, rozterki zewnętrzne, wydawał się niezbyt lotny stając z głupią miną, gdy mu ktoś podrywał dziewczynę. Można wręcz powiedzieć, że gość był bez jaj. Może to tak właśnie miało być - Cyclops przywódca - postać taka nijaka, że się jej lubić nie da. Można by sobie zadać pytanie, co więc taka postać jeszcze robi w szeregach mutantów? Hmmmm...wiemy przecież, że  Cyclops nie zawsze był przywódcą i nie był członkiem zespołu non stop, tak więc jakieś przerywniki od jego smęcenia bywały. Sama jako czytelniczka komiksów nie lubiąca tej postaci przyznam, że mimo całej swej bylejakości, jest Summers postacią potrzebną, chociażby do tego, by stanowić przeciwwagę dla coraz bardziej rozkrzyczanych i zbuntowanych dzieciaków, którzy raz po raz zasilają szeregi mutantów.  Cyclops jest postacią tak starą jak profestor X, więc nie może sobie tak po prostu zniknąć  - to chodząca historia, a tej nie można uśmiercać. Scotty jest złem koniecznym. Nie budzi szczególnej sympatii, ale też nie wadzi specjalnie.  Jest po prostu nudny i to go wyróżnia spośród innych.



Brak komentarzy:

see