niedziela, października 26, 2014

Przedwieczni Eternals Neil Gaiman John Romita Jr

Przedwieczni (a może " Wszechwieczni " ) to doskonały przykład, że nawet rysunki takiego artysty jak John Romita Jr. mogą zachwycać, o ile będzie się on wystarczająco starał. 


Myślę, że to nazwisko Neil Gaimana tak wpłynęło na Romitę, że postanowił się odpowiednio przyłożyć, aby strona wizualna dotrzymała kroku stronie fabularnej.
Efekt - wiele plansz przypomina twórczość Jean 'a Giraud 'a " Moebius 'a" i to naprawdę cieszy :)




Większość postaci jest nowa dla czytelnika, ale gościnnie pojawiają się m.in. Iron Man, Watcher, Galactus ....
Szkice w wielu przypadkach są niezwykle dopracowane, przez co charakterystyczna "kwadratowa" maniera Romity jest trudno dostrzegalna ....





piątek, października 24, 2014

Czarna Pantera - kim jest Czarna Pantera Wielka Kolekcja Komiksów Marvela Hachette


Wielka Kolekcja Komiksów Marvela (WKKM) to wspaniała seria, między innymi dlatego, że pozwala mi na spotkanie  postaci komiksowych, które do tej pory znałam jedynie ze słyszenia :).Właśnie dlatego, z wielką radością witam każdy tom, który raczy mnie jakąś egzotyczną grupką herosów lub też  jednym, ale bardzo słabo mi znanym super-gościem. Do takich tomów należy "Czarna Pantera - Kim Jest Czarna Pantera ? Tom 50".

Ziemia Obiecana
Czegóż to my się nie dowiadujemy z tego tomu! Poznajemy kolejne, wymyślone państewko, tym razem leżące w Afryce - Wakandę. Wakanda to bardzo zaawansowane technologicznie i społecznie państwo, którego niezwykłe dokonania cywilizacyjne są pieczołowicie chronione przez nigdy niepokonaną armię najwaleczniejszych wojowników na świecie. Wakanda to nie tylko najnowocześniejszy kraj na świecie (zawsze takim był), ale także mądrze rządzony, gdzie obywatele żyją zdrowo, w pokoju i harmonii z naturą. WAKANDA -portretuje etos państwa idealnego - to raj na naszej planecie, ziemia obiecana, którą zapomniał dać stwórca formując nasz właściwy, realny glob. Wielka szkoda, ale wspaniale, że taki raj istnieje naprawdę i to w dodatku w Afryce, przynajmniej w komiksie.
Wakanda - pomiędzy Aztekami a Star-Trekiem


Ukryty Heros
Intencje twórców w zlokalizowaniu najbardziej zaawansowanej cywilizacji wszech czasów na terytorium zacofanej Afryki są jasne i oczywiste. Afryka to ląd niezbadany, tajemniczy, budzący podziw dla tamtejszej przyrody, strach wobec czyhających niebezpieczeństw, chorób, brutalności życia codziennego, zaciekawienie tym co nieznane, szacunek dla prastarych kultur, niezrozumienie wobec odmienności. Tylko w takim otoczeniu, nowoczesna i nieskazitelnie doskonała cywilizacja ludzka może błyszczeć niedoścignionym  splendorem o którym my zawsze będziemy mogli tylko marzyć.
Dzięki położeniu geograficznemu i jaskrawo nakreślonym wartościom pielęgnowanym przez Wakandańczyków bogatej kulturze, intrygującej historii Wakanda jawi się jednym z głównych bohaterów komiksu. Jesteśmy ciekawi tajemnic tego niezdobytego kraju, pragniemy skosztować tego szczęścia, uszczknąć bogactw. Doskonałość i potencjał Wakandy prowokuje nie tylko państwa ościenne, nie tylko mocarstwa, jak USA, ale także samego czytelnika. Doskonałość tak wspaniała, że aż boli....

Etos państwa doskonałego budują twórcy już od pierwszych stron komiksu, który otwierają wspaniałe, najpiękniejsze w całej pracy,  sceny walk plemiennych toczonych przed piętnastoma stuleciami na afrykańskiej sawannie. 17 pierwszych stron komiksu poświęcono na stworzenie wokół Wakandy wielowiekowej, trwającej do dziś legendy. Scena z konferencji "Grupy Bilderberg" to kolejna, acz nie jedyna i nie ostatnia, próba przekazania czytelnikowi, że Afrykański kraj Wakanda, jest nie tylko niezwyciężony, ale mądrze rządzony i dysponuje potencjałem technologiczno-militarnym przewyższającym możliwości jakiegokolwiek kraju na świecie. 



Jeden przeciw wszystkim
Znamienna jest scena, kiedy władca Wakandy T'Chaka wkracza dumnie ze swoją świtą do sali, gdzie obradują przedstawiciele największych potęg ekonomicznych. Zachodni przywódcy wręcz błagają o dostęp do najbardziej pożądanego minerału na ziemi - Vibranium. T'Chacka pełen pogardy dla rozmówców odrzuca ofertę "zapłacenia każdej ceny" przez Zachód,  po czym wychodzi z sali tak szybko jak się pojawił.  
Intrygujące przesłanie tej sceny można rozpatrywać na wiele sposobów. 

  • Po pierwsze: Krytyka skorumpowanych ustrojów  - scena jest oczywistą krytyką ustrojów politycznych, układów, lobby i władzy pieniądza, która jest wszechobecna.Nad życie i zdrowie ludzi bez żadnych skrupułów  przedkładane są zyski korporacji i grup interesu, które dbają o to, aby ludzie nigdy nie byli wyleczeni, aby tkwili w nieświadomości i niewiedzy. Utrzymanie status quo pozwala na dalsze ogłupianie mas i kasowanie zysków przez koncerny i rządy będące w zmowie. 
  • Po drugie: Jedyny nieprzekupny kraj na świecie Wakanda naturalnie uważa się za kraj ponad tymi wszystkimi zmowami i gierkami, a strony w nich uczestniczące postrzega jako "nastolatków udających dorosłych, a zachowujących się jak smarkacze". Wakanda jest krajem dla ludzi, krajem harmonii i niedoścignionych wzorców rozwoju społecznego; Wakandy nie można kupić ani przekupić, zdobycze cywilizacyjne tego kraju na zawsze mają być poza zasięgiem nieodpowiedzialnych przedstawicieli Zachodu. 
  • Po trzecie: Porażająca doskonałość - kiedy spojrzymy na tę scenę, szybko dostrzeżemy kontrast pomiędzy złym, brudnym, głupim i skorumpowanym Zachodem, a przepełnioną ideałami, rajską i cudowną Wakandą. Gdzie ten konrast widoczny jest najbardziej ? Tak, w sylwetkach postaci. Przedstawiciele Wakandy są wysocy, szczupli, piękni - mają szlachetne rysy twarzy, które mają sugerować nam, czytelnikom, szlachetność wszystkich obywateli Wakandy i wspaniałość systemu tam stworzonego, nieskazitelność pobudek ludzi kierujących się mądrością i honorem. Przedstawiciel Zachodu jest mały, krępy, brzydki i w okularach - tak jak Zachód, który jest mały duchowo, otyły od bogactwa i niezdrowego życia, brzydki wewnątrz i krótkowzroczny.  
Zachód nie potrzebuje Vibranium. Zachód desperacko potrzebuje mąrości i duchowości, wartości moralnych, etycznych, bez których żadna cywilizacja nie może funkcjonować na dłuższą metę. 
Zabawna scena - ewakuacja ? "ale mam ciasto w piekarniku" - 



Teorie spiskowe i takie tam...
Śmiesznym zbiegiem okoliczności, doskonałość, bogactwo i nieskazitelność Wakandy wydaje się być solą w oku wielu państw i osób indywidualnych. Oprócz zwyczajnych łotrów, najemników, wrogich państw ościennych, do walki z pokojową Wakandą staje Kościół, pod pretekstem ochrony Chrześcijaństwa oraz USA, pod przykrywką misji pokojowej   - wysyła straszne, militarne zombiaki (khy khy, skąd my to znamy). Czy jest jakaś szansa na uratowanie pięknej ziemi, przed całym złym światem, który stanął w szeregu, aby odebrać pokój i szczęście jedynemu, wspaniałemu zakątkowi, gdzie ludzie żyją szczęśliwie ? Oczywiście, że tak, bo przecież dobro zawsze musi zwyciężać, nawet jeżeli jest koloru czarnego ....

Zombiaki  z misją pokojową USA kierują się na Wakandę

Starzy znajomi
Dla wielu czytelników na pewno pocieszającym jest fakt, że w komiksie spotykamy starych, dobrych znajomych - Rhino oraz Kapitana Amerykę. Chociaż wystąpienie Kapitana ma charakter historyczny, to Rhino występuje w pełnej krasie i robi to, co robi najlepiej. Przyjemnie jest zobaczyć tego prymitywnego wielkoluda w pełnej akcji. 



Wznieś się ponad kwadratami
Mam wrażenie, że ostatnio czytelnikom serii WKKM zaserwowano dosyć dużą dawkę Romity. Tylko westchnęłam, jak wzięłam komiks do ręki "znowu ten Romita i jego kwadraty" - pomyślałam.  Było to raczej westchnienie zniechęcenia i znudzenia niż totalej dezaprobaty. Styl Romity trawiłam znacznie gorzej w czasach, gdy jeszcze TM-Semic wydawało X-Men ' y. W moich oczach, Romita wtedy profanował  wizerunek mutantów. Nie mogłam patrzeć, jak moi ukochani bohaterowie - Storm, Wolverine dosłownie giną w bezkształtnych bryłach. Po latach przyznam, że brak emocji w odniesieniu do postaci komiksowych pomaga zrozumieć rysownika i strawić go, że tak się wyrażę.  W Czarnej Panterze rysunki Romity są miejscami nawet bardzo ładne, a miejscami ....hmmm no, jak  to u Romity :). Bez względu na to, doceniam jego wkład w ten komiks i osobiście, charakterystyczna kreska Romity nie przeszkadza mi w odbiorze treści. .
 Rysownik bardzo stronniczo podszedł do portretowania postaci. Osobistości pozytywne są piękne, smukłe, mają regularne rysy twarzy, ich kwadratowość nie razi. Postaci "negatywne" są rysowane jakby pośpieszenie, schematycznie, kwadratowość postaci jest wyraźnie zauważalna.  Mam wrażenie, że Romita czerpał przyjemność ze szkicowania scen ważnych dla przedstawienia ducha i historii Wakandy. Brak tej samej pasji w stosunku do pozostałych scen zaowocował tradycyjnymi, romitowskimi szkicami. 

Porównajcie: 

Dobrzy i piękni Wakandańczycy .....




oraz źli, brzydcy i schematyczni adwersarze: 










No, ok, ale czy w ogóle warto ?

Czarna Pantera nie jest komiksem przełomowym, ale za to sympatycznym czytadłem, które pozwala nam poznać jeszcze jedną postać ważną dla świata Marvela. Jeżeli szukasz tam zwrotów akcji, niesamowitych doznań, na pewno tam tego nie znajdziesz. Podział na dobrych i mądrych czarnych Wakandańczyków i złych oraz głupich mieszkańców Zachodu jest bardzo jaskrawy. Nawet sam biały Kapitan Ameryka nie dał rady czarnoskóremu Czarnej Panterze. Czy to ostrzeżenie dla nas ? 
Nasz czas się najwidoczniej kończy, podobnie jak mi atrament w klawiaturze. Polecam serdecznie 50 Tomy  Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela od Hachette. 


wtorek, października 14, 2014

Fantastyczna Czwórka Uzasadniona Interwencja

Na Fantastyczną Czwórkę czekałam z wielkim zaciekawieniem. Poza jednym Megamarvelem z lat 1990-tych no i oczywiście jednym z poprzednich wydań WKKM  , o ile dobrze pamiętam, nie miałam styczności z tą grupą. 
Pierwsze wrażenie ? 
Wspaniały zapach farby drukarskiej ..... serio - uwielbiałam i uwielbiam - ten zapach to zapach dzieciństwa, chodziaż niektórzy popularnie nazywają to "smrodem". hmmmm

No więc okładka tego dzieła prezentuje się następująco : 


Gorące kolory i najbardziej charakterystyczny członek grupy zajmujący w kolosalnym biegu 1/2 obrazka obiecują sporą dawkę emocji i akcji.  Już na pierwszych stronach komiksu czytelnik zostaje przeniesiony do wymyślonego państwa Latverii, graniczącego z Węgrami (przy czym, nie wiedzieć czemu, Węgrzy przedstawieni są mało przyjaźnie. Praktyczni twórcy woleli nie naruszać chyba innych państw, bo przecież dla wielu przyjaciół zza Oceanu Węgry są tak samo mitologicznych krajem jak Latveria, wystarczy przypomnieć sobie to 

Oprócz wspaniałego zapachu i specyficznego stosunku do Węgrów, moją uwagę przykuły dwie strony, na których zupełnie dwie różne postaci, a minowicie Nick Fury (z lewej) i  Reed Richards (z prawej) wyglądają dokładnie tak samo. Ha, nie żeby to była dla mnie nowość, że bohaterowie komiksów to w wielkie, wielojajowe rodzeństwo z wielu kreatywnych ojców, ale myślę, że przy takim zestawieniu, fajnie byłoby te osoby trochę zróżnicować, aby nie godziło w moje zmęczone oczy (chociażby poprzez odwrócenie postaci w drugą stronę). Czepiam się ? Ano czepiam, późno jest ....


Kto ma ochotę na spotkanie z Panem Bogiem ? No tak, Fantastyczna Czwórka w tym komiksie odwiedza zaświaty bez umierania, a ze spotkania z Wszechmogącym zabiera na ziemię podarunek w postaci wspólnego portretu stworzonego dłonią Naczelnego Architekta. To zbyt fantastyczne, aby mogło być prawdziwe - a jednak się zdarzyło w komiksie Fantastyczna Czwórka Uzasadniona Interwencja od Hachette.

Wracając na ziemię ( a raczej przed wyruszeniem z niej - na samym początku) - tutaj kadr - jeden z tych, które lubimy w komiksach najbardziej. Ben Grimm atakuje węgierski czołg. 
Fajne ujęcie :) 
Polecam. 



Czy mi się ten komiks podoba ? Jest kilka fajnych momentów, przyjemny zapach druku  i urok kartkowania. Niestety nie jestem związana "emocjonalnie" z żadną z postaci, chociaż na pewno Ben Grimm zasługuje na uwagę. Podróż w zaświaty to całkiem ciekawy i zaskakujący element, tak irracjonalny, że aż dziwi, że połączenie dwóch skrajnie fantastycznych światów może budzić takie emocje. A jednak, jesteśmy przyzywczajeni do człowieka - skały burzącego mury własnym ciałem, latających dziewcząt i człowieka - gumy , oraz zmyślonego kraju Latverii, umiejscowionego na rzeczywistej mapie świata,  rządzonego przez gościa w masce, dysponującego bronią atomową,  ale wszystkie te postaci są tak fantastyczne, że nie nie możemy się pogodzić z tym, że mogłyby odwiedzać Piekło i Niebo, a do tego spotkać samego Pana Boga, który wygląda jak stróż nocny i szkicuje rzeczywistość zwykłym ołówkiem.

Lubię zaskoczenia, dlatego komiks polecam!

niedziela, października 05, 2014

Wychowanie dzieci - czy karcenie poprzez danie klapsa to już bicie ? Wg. komiksu Thorgal Między Ziemią a Światłem

 Pamiętam, że przerabiając jeszcze w szkole podstawowej Małego Księcia, mówiono nam, że lektura ta, jest zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Polecono nam przeczytać ją ponownie za jakiś czas, bo książka ta ma niezwykłą moc i może być odbierana zupełnie inaczej przez tę samą osobę, w zależności od jej wieku. 

Myślę, że ta prawda nie traci swej mocy w przypadku innych lektur - tych bardziej lub mniej poważnych. Zawsze może się przecież zdarzyć, że w zależności od naszej wiedzy, doświadczeń, przeżyć, zwracamy uwagę na zupełnie inne elementy tego samego dzieła. To tak, jakbyśmy czytali coś zupełnie innego i nowego - to wspaniałe odkrywać stare rzeczy na nowo, prawda ? 

Ostatnia lektura starego, "kultowego" komiksu " Thorgal - Między Ziemią a Światłem" dostarczyła mi nowych przemyśleń na temat zmian kulturowych jakie dokonały się w społeczeństwie europejskim w ciągu ostatnich 30 lat. Zmiany mają dotyczyć podejścia do wychowania dzieci i podejścia do ich karcenia. 

Na jednej ze stron w/w komiksu rozgrywa się taka oto scenka : 

Bardzo nieletni Jolan został ogłoszony spadkobiercą władcy plemienia XinJingów, co w efekcie małemu dziecku daje w zasadzie nieograniczoną władzę. Jak w tym wszystkim wypada władza rodzicielska nad dzieckiem  Thorgala i Aaricii ? Całkiem blado. Jolan manipulowany przez dworskie otoczenie, ośmiela się, mówiąc ogólnie, pyskować rodzicom. 

W pewnej chwili Jolan odzywa się do taty tymi słowy: "..Gdyż to ja ,nie ty odziedziczyłem moce gwiezdnego ludu. To dowodzi, że jestem wart więcej od Ciebie i że masz mnie słuchać"

Odpowiedź taty jest jedyna słuszna, jaka może być, w wyniku czego, mały Jolan poznaje prawdziwą "moc", jaką może się pochwalić każdy rodzic:


Warto wspomnieć, że komiks został opublikowany po raz pierwszy w 1988 roku, czyli nie tak dawno.  Nie ulega wątpliwości, że autorzy w tej scenie mają aprobujący stosunek do karcenia dzieci, poprzez danie klapsa na goły tyłek. Jak wiele się zmieniło od tamtego czasu w naszym społeczeństwie, które jak opętane lansuje "bezstresowe wychowanie dzieci" i demonizuje każdy przejaw prób prostowania niezdrowych zachowań pociech wobec rodziców. 

To bardzo pouczająca i ciekawa scena,na którą autorzy poświęcili całą stronę komiksu Thorgal. Wygląda ona tak:
Jeszcze w latach 80-tych i na początku 90-tych klaps nie był przemocą wobec dziecka. Dzisiaj ultra-poprawne społeczeństwo ma zupełnie odmienne zdanie na ten temat. 

Kiedyś, czytając ten komiks na początku lat 90-tych nawet nie zwróciłam uwagi na tę scenę; dzisiaj już tak, bo czasy się zmieniły i kilka kadrów mówi to czytelnikowi bardzo dobitnie.

Tutaj inna scena, inna tematyka - bardzo podał mi się zwrot użyty przez Thorgala "siedzi na swoim złocie jak szczur na trupie" 

Wszystkie skany pochodzą z komiksu Thorgal wydanego przez Hachette w 2014 roku



see