niedziela, października 26, 2014

Przedwieczni Eternals Neil Gaiman John Romita Jr

Przedwieczni (a może " Wszechwieczni " ) to doskonały przykład, że nawet rysunki takiego artysty jak John Romita Jr. mogą zachwycać, o ile będzie się on wystarczająco starał. 


Myślę, że to nazwisko Neil Gaimana tak wpłynęło na Romitę, że postanowił się odpowiednio przyłożyć, aby strona wizualna dotrzymała kroku stronie fabularnej.
Efekt - wiele plansz przypomina twórczość Jean 'a Giraud 'a " Moebius 'a" i to naprawdę cieszy :)




Większość postaci jest nowa dla czytelnika, ale gościnnie pojawiają się m.in. Iron Man, Watcher, Galactus ....
Szkice w wielu przypadkach są niezwykle dopracowane, przez co charakterystyczna "kwadratowa" maniera Romity jest trudno dostrzegalna ....





piątek, października 24, 2014

Czarna Pantera - kim jest Czarna Pantera Wielka Kolekcja Komiksów Marvela Hachette


Wielka Kolekcja Komiksów Marvela (WKKM) to wspaniała seria, między innymi dlatego, że pozwala mi na spotkanie  postaci komiksowych, które do tej pory znałam jedynie ze słyszenia :).Właśnie dlatego, z wielką radością witam każdy tom, który raczy mnie jakąś egzotyczną grupką herosów lub też  jednym, ale bardzo słabo mi znanym super-gościem. Do takich tomów należy "Czarna Pantera - Kim Jest Czarna Pantera ? Tom 50".

Ziemia Obiecana
Czegóż to my się nie dowiadujemy z tego tomu! Poznajemy kolejne, wymyślone państewko, tym razem leżące w Afryce - Wakandę. Wakanda to bardzo zaawansowane technologicznie i społecznie państwo, którego niezwykłe dokonania cywilizacyjne są pieczołowicie chronione przez nigdy niepokonaną armię najwaleczniejszych wojowników na świecie. Wakanda to nie tylko najnowocześniejszy kraj na świecie (zawsze takim był), ale także mądrze rządzony, gdzie obywatele żyją zdrowo, w pokoju i harmonii z naturą. WAKANDA -portretuje etos państwa idealnego - to raj na naszej planecie, ziemia obiecana, którą zapomniał dać stwórca formując nasz właściwy, realny glob. Wielka szkoda, ale wspaniale, że taki raj istnieje naprawdę i to w dodatku w Afryce, przynajmniej w komiksie.
Wakanda - pomiędzy Aztekami a Star-Trekiem


Ukryty Heros
Intencje twórców w zlokalizowaniu najbardziej zaawansowanej cywilizacji wszech czasów na terytorium zacofanej Afryki są jasne i oczywiste. Afryka to ląd niezbadany, tajemniczy, budzący podziw dla tamtejszej przyrody, strach wobec czyhających niebezpieczeństw, chorób, brutalności życia codziennego, zaciekawienie tym co nieznane, szacunek dla prastarych kultur, niezrozumienie wobec odmienności. Tylko w takim otoczeniu, nowoczesna i nieskazitelnie doskonała cywilizacja ludzka może błyszczeć niedoścignionym  splendorem o którym my zawsze będziemy mogli tylko marzyć.
Dzięki położeniu geograficznemu i jaskrawo nakreślonym wartościom pielęgnowanym przez Wakandańczyków bogatej kulturze, intrygującej historii Wakanda jawi się jednym z głównych bohaterów komiksu. Jesteśmy ciekawi tajemnic tego niezdobytego kraju, pragniemy skosztować tego szczęścia, uszczknąć bogactw. Doskonałość i potencjał Wakandy prowokuje nie tylko państwa ościenne, nie tylko mocarstwa, jak USA, ale także samego czytelnika. Doskonałość tak wspaniała, że aż boli....

Etos państwa doskonałego budują twórcy już od pierwszych stron komiksu, który otwierają wspaniałe, najpiękniejsze w całej pracy,  sceny walk plemiennych toczonych przed piętnastoma stuleciami na afrykańskiej sawannie. 17 pierwszych stron komiksu poświęcono na stworzenie wokół Wakandy wielowiekowej, trwającej do dziś legendy. Scena z konferencji "Grupy Bilderberg" to kolejna, acz nie jedyna i nie ostatnia, próba przekazania czytelnikowi, że Afrykański kraj Wakanda, jest nie tylko niezwyciężony, ale mądrze rządzony i dysponuje potencjałem technologiczno-militarnym przewyższającym możliwości jakiegokolwiek kraju na świecie. 



Jeden przeciw wszystkim
Znamienna jest scena, kiedy władca Wakandy T'Chaka wkracza dumnie ze swoją świtą do sali, gdzie obradują przedstawiciele największych potęg ekonomicznych. Zachodni przywódcy wręcz błagają o dostęp do najbardziej pożądanego minerału na ziemi - Vibranium. T'Chacka pełen pogardy dla rozmówców odrzuca ofertę "zapłacenia każdej ceny" przez Zachód,  po czym wychodzi z sali tak szybko jak się pojawił.  
Intrygujące przesłanie tej sceny można rozpatrywać na wiele sposobów. 

  • Po pierwsze: Krytyka skorumpowanych ustrojów  - scena jest oczywistą krytyką ustrojów politycznych, układów, lobby i władzy pieniądza, która jest wszechobecna.Nad życie i zdrowie ludzi bez żadnych skrupułów  przedkładane są zyski korporacji i grup interesu, które dbają o to, aby ludzie nigdy nie byli wyleczeni, aby tkwili w nieświadomości i niewiedzy. Utrzymanie status quo pozwala na dalsze ogłupianie mas i kasowanie zysków przez koncerny i rządy będące w zmowie. 
  • Po drugie: Jedyny nieprzekupny kraj na świecie Wakanda naturalnie uważa się za kraj ponad tymi wszystkimi zmowami i gierkami, a strony w nich uczestniczące postrzega jako "nastolatków udających dorosłych, a zachowujących się jak smarkacze". Wakanda jest krajem dla ludzi, krajem harmonii i niedoścignionych wzorców rozwoju społecznego; Wakandy nie można kupić ani przekupić, zdobycze cywilizacyjne tego kraju na zawsze mają być poza zasięgiem nieodpowiedzialnych przedstawicieli Zachodu. 
  • Po trzecie: Porażająca doskonałość - kiedy spojrzymy na tę scenę, szybko dostrzeżemy kontrast pomiędzy złym, brudnym, głupim i skorumpowanym Zachodem, a przepełnioną ideałami, rajską i cudowną Wakandą. Gdzie ten konrast widoczny jest najbardziej ? Tak, w sylwetkach postaci. Przedstawiciele Wakandy są wysocy, szczupli, piękni - mają szlachetne rysy twarzy, które mają sugerować nam, czytelnikom, szlachetność wszystkich obywateli Wakandy i wspaniałość systemu tam stworzonego, nieskazitelność pobudek ludzi kierujących się mądrością i honorem. Przedstawiciel Zachodu jest mały, krępy, brzydki i w okularach - tak jak Zachód, który jest mały duchowo, otyły od bogactwa i niezdrowego życia, brzydki wewnątrz i krótkowzroczny.  
Zachód nie potrzebuje Vibranium. Zachód desperacko potrzebuje mąrości i duchowości, wartości moralnych, etycznych, bez których żadna cywilizacja nie może funkcjonować na dłuższą metę. 
Zabawna scena - ewakuacja ? "ale mam ciasto w piekarniku" - 



Teorie spiskowe i takie tam...
Śmiesznym zbiegiem okoliczności, doskonałość, bogactwo i nieskazitelność Wakandy wydaje się być solą w oku wielu państw i osób indywidualnych. Oprócz zwyczajnych łotrów, najemników, wrogich państw ościennych, do walki z pokojową Wakandą staje Kościół, pod pretekstem ochrony Chrześcijaństwa oraz USA, pod przykrywką misji pokojowej   - wysyła straszne, militarne zombiaki (khy khy, skąd my to znamy). Czy jest jakaś szansa na uratowanie pięknej ziemi, przed całym złym światem, który stanął w szeregu, aby odebrać pokój i szczęście jedynemu, wspaniałemu zakątkowi, gdzie ludzie żyją szczęśliwie ? Oczywiście, że tak, bo przecież dobro zawsze musi zwyciężać, nawet jeżeli jest koloru czarnego ....

Zombiaki  z misją pokojową USA kierują się na Wakandę

Starzy znajomi
Dla wielu czytelników na pewno pocieszającym jest fakt, że w komiksie spotykamy starych, dobrych znajomych - Rhino oraz Kapitana Amerykę. Chociaż wystąpienie Kapitana ma charakter historyczny, to Rhino występuje w pełnej krasie i robi to, co robi najlepiej. Przyjemnie jest zobaczyć tego prymitywnego wielkoluda w pełnej akcji. 



Wznieś się ponad kwadratami
Mam wrażenie, że ostatnio czytelnikom serii WKKM zaserwowano dosyć dużą dawkę Romity. Tylko westchnęłam, jak wzięłam komiks do ręki "znowu ten Romita i jego kwadraty" - pomyślałam.  Było to raczej westchnienie zniechęcenia i znudzenia niż totalej dezaprobaty. Styl Romity trawiłam znacznie gorzej w czasach, gdy jeszcze TM-Semic wydawało X-Men ' y. W moich oczach, Romita wtedy profanował  wizerunek mutantów. Nie mogłam patrzeć, jak moi ukochani bohaterowie - Storm, Wolverine dosłownie giną w bezkształtnych bryłach. Po latach przyznam, że brak emocji w odniesieniu do postaci komiksowych pomaga zrozumieć rysownika i strawić go, że tak się wyrażę.  W Czarnej Panterze rysunki Romity są miejscami nawet bardzo ładne, a miejscami ....hmmm no, jak  to u Romity :). Bez względu na to, doceniam jego wkład w ten komiks i osobiście, charakterystyczna kreska Romity nie przeszkadza mi w odbiorze treści. .
 Rysownik bardzo stronniczo podszedł do portretowania postaci. Osobistości pozytywne są piękne, smukłe, mają regularne rysy twarzy, ich kwadratowość nie razi. Postaci "negatywne" są rysowane jakby pośpieszenie, schematycznie, kwadratowość postaci jest wyraźnie zauważalna.  Mam wrażenie, że Romita czerpał przyjemność ze szkicowania scen ważnych dla przedstawienia ducha i historii Wakandy. Brak tej samej pasji w stosunku do pozostałych scen zaowocował tradycyjnymi, romitowskimi szkicami. 

Porównajcie: 

Dobrzy i piękni Wakandańczycy .....




oraz źli, brzydcy i schematyczni adwersarze: 










No, ok, ale czy w ogóle warto ?

Czarna Pantera nie jest komiksem przełomowym, ale za to sympatycznym czytadłem, które pozwala nam poznać jeszcze jedną postać ważną dla świata Marvela. Jeżeli szukasz tam zwrotów akcji, niesamowitych doznań, na pewno tam tego nie znajdziesz. Podział na dobrych i mądrych czarnych Wakandańczyków i złych oraz głupich mieszkańców Zachodu jest bardzo jaskrawy. Nawet sam biały Kapitan Ameryka nie dał rady czarnoskóremu Czarnej Panterze. Czy to ostrzeżenie dla nas ? 
Nasz czas się najwidoczniej kończy, podobnie jak mi atrament w klawiaturze. Polecam serdecznie 50 Tomy  Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela od Hachette. 


wtorek, października 14, 2014

Fantastyczna Czwórka Uzasadniona Interwencja

Na Fantastyczną Czwórkę czekałam z wielkim zaciekawieniem. Poza jednym Megamarvelem z lat 1990-tych no i oczywiście jednym z poprzednich wydań WKKM  , o ile dobrze pamiętam, nie miałam styczności z tą grupą. 
Pierwsze wrażenie ? 
Wspaniały zapach farby drukarskiej ..... serio - uwielbiałam i uwielbiam - ten zapach to zapach dzieciństwa, chodziaż niektórzy popularnie nazywają to "smrodem". hmmmm

No więc okładka tego dzieła prezentuje się następująco : 


Gorące kolory i najbardziej charakterystyczny członek grupy zajmujący w kolosalnym biegu 1/2 obrazka obiecują sporą dawkę emocji i akcji.  Już na pierwszych stronach komiksu czytelnik zostaje przeniesiony do wymyślonego państwa Latverii, graniczącego z Węgrami (przy czym, nie wiedzieć czemu, Węgrzy przedstawieni są mało przyjaźnie. Praktyczni twórcy woleli nie naruszać chyba innych państw, bo przecież dla wielu przyjaciół zza Oceanu Węgry są tak samo mitologicznych krajem jak Latveria, wystarczy przypomnieć sobie to 

Oprócz wspaniałego zapachu i specyficznego stosunku do Węgrów, moją uwagę przykuły dwie strony, na których zupełnie dwie różne postaci, a minowicie Nick Fury (z lewej) i  Reed Richards (z prawej) wyglądają dokładnie tak samo. Ha, nie żeby to była dla mnie nowość, że bohaterowie komiksów to w wielkie, wielojajowe rodzeństwo z wielu kreatywnych ojców, ale myślę, że przy takim zestawieniu, fajnie byłoby te osoby trochę zróżnicować, aby nie godziło w moje zmęczone oczy (chociażby poprzez odwrócenie postaci w drugą stronę). Czepiam się ? Ano czepiam, późno jest ....


Kto ma ochotę na spotkanie z Panem Bogiem ? No tak, Fantastyczna Czwórka w tym komiksie odwiedza zaświaty bez umierania, a ze spotkania z Wszechmogącym zabiera na ziemię podarunek w postaci wspólnego portretu stworzonego dłonią Naczelnego Architekta. To zbyt fantastyczne, aby mogło być prawdziwe - a jednak się zdarzyło w komiksie Fantastyczna Czwórka Uzasadniona Interwencja od Hachette.

Wracając na ziemię ( a raczej przed wyruszeniem z niej - na samym początku) - tutaj kadr - jeden z tych, które lubimy w komiksach najbardziej. Ben Grimm atakuje węgierski czołg. 
Fajne ujęcie :) 
Polecam. 



Czy mi się ten komiks podoba ? Jest kilka fajnych momentów, przyjemny zapach druku  i urok kartkowania. Niestety nie jestem związana "emocjonalnie" z żadną z postaci, chociaż na pewno Ben Grimm zasługuje na uwagę. Podróż w zaświaty to całkiem ciekawy i zaskakujący element, tak irracjonalny, że aż dziwi, że połączenie dwóch skrajnie fantastycznych światów może budzić takie emocje. A jednak, jesteśmy przyzywczajeni do człowieka - skały burzącego mury własnym ciałem, latających dziewcząt i człowieka - gumy , oraz zmyślonego kraju Latverii, umiejscowionego na rzeczywistej mapie świata,  rządzonego przez gościa w masce, dysponującego bronią atomową,  ale wszystkie te postaci są tak fantastyczne, że nie nie możemy się pogodzić z tym, że mogłyby odwiedzać Piekło i Niebo, a do tego spotkać samego Pana Boga, który wygląda jak stróż nocny i szkicuje rzeczywistość zwykłym ołówkiem.

Lubię zaskoczenia, dlatego komiks polecam!

niedziela, października 05, 2014

Wychowanie dzieci - czy karcenie poprzez danie klapsa to już bicie ? Wg. komiksu Thorgal Między Ziemią a Światłem

 Pamiętam, że przerabiając jeszcze w szkole podstawowej Małego Księcia, mówiono nam, że lektura ta, jest zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Polecono nam przeczytać ją ponownie za jakiś czas, bo książka ta ma niezwykłą moc i może być odbierana zupełnie inaczej przez tę samą osobę, w zależności od jej wieku. 

Myślę, że ta prawda nie traci swej mocy w przypadku innych lektur - tych bardziej lub mniej poważnych. Zawsze może się przecież zdarzyć, że w zależności od naszej wiedzy, doświadczeń, przeżyć, zwracamy uwagę na zupełnie inne elementy tego samego dzieła. To tak, jakbyśmy czytali coś zupełnie innego i nowego - to wspaniałe odkrywać stare rzeczy na nowo, prawda ? 

Ostatnia lektura starego, "kultowego" komiksu " Thorgal - Między Ziemią a Światłem" dostarczyła mi nowych przemyśleń na temat zmian kulturowych jakie dokonały się w społeczeństwie europejskim w ciągu ostatnich 30 lat. Zmiany mają dotyczyć podejścia do wychowania dzieci i podejścia do ich karcenia. 

Na jednej ze stron w/w komiksu rozgrywa się taka oto scenka : 

Bardzo nieletni Jolan został ogłoszony spadkobiercą władcy plemienia XinJingów, co w efekcie małemu dziecku daje w zasadzie nieograniczoną władzę. Jak w tym wszystkim wypada władza rodzicielska nad dzieckiem  Thorgala i Aaricii ? Całkiem blado. Jolan manipulowany przez dworskie otoczenie, ośmiela się, mówiąc ogólnie, pyskować rodzicom. 

W pewnej chwili Jolan odzywa się do taty tymi słowy: "..Gdyż to ja ,nie ty odziedziczyłem moce gwiezdnego ludu. To dowodzi, że jestem wart więcej od Ciebie i że masz mnie słuchać"

Odpowiedź taty jest jedyna słuszna, jaka może być, w wyniku czego, mały Jolan poznaje prawdziwą "moc", jaką może się pochwalić każdy rodzic:


Warto wspomnieć, że komiks został opublikowany po raz pierwszy w 1988 roku, czyli nie tak dawno.  Nie ulega wątpliwości, że autorzy w tej scenie mają aprobujący stosunek do karcenia dzieci, poprzez danie klapsa na goły tyłek. Jak wiele się zmieniło od tamtego czasu w naszym społeczeństwie, które jak opętane lansuje "bezstresowe wychowanie dzieci" i demonizuje każdy przejaw prób prostowania niezdrowych zachowań pociech wobec rodziców. 

To bardzo pouczająca i ciekawa scena,na którą autorzy poświęcili całą stronę komiksu Thorgal. Wygląda ona tak:
Jeszcze w latach 80-tych i na początku 90-tych klaps nie był przemocą wobec dziecka. Dzisiaj ultra-poprawne społeczeństwo ma zupełnie odmienne zdanie na ten temat. 

Kiedyś, czytając ten komiks na początku lat 90-tych nawet nie zwróciłam uwagi na tę scenę; dzisiaj już tak, bo czasy się zmieniły i kilka kadrów mówi to czytelnikowi bardzo dobitnie.

Tutaj inna scena, inna tematyka - bardzo podał mi się zwrot użyty przez Thorgala "siedzi na swoim złocie jak szczur na trupie" 

Wszystkie skany pochodzą z komiksu Thorgal wydanego przez Hachette w 2014 roku



niedziela, września 28, 2014

Poddać się jak Francuzi w czasie II wojny światowej ? Komiks The Ultimates Hachette 2014

The Ultimates - komiks niedawno wydany przez Hachette Polska to ciekawa lektura pod wieloma względami. Nie będę pisać o wszystkim - moją uwagę przykuły dwa "smaczki'  - nawiązania do Polski, a także swoista drwina z postawy Francji wobec ataku Niemców na ten kraj w czasie II Wojny Światowej.

Kapitan Ameryka podczas pojedynku z jednym z kosmitów "Poddać się? - Mam się poddać?!"

"Myślisz, że litera na mojej głowie oznacza Francję ? "

Dowcipna docinka spodobała się szefowi SHIELD - Mikołajowi Fury'emu :)
"...tekst o literze oznaczającej Francję był najśmieszniejszą rzeczą, jaką słyszałem od lat"

A nawiązania do Polski ? Skromne, ale zawsze ...Polska 1944 w komiksie :

To i wiele więcej znajdziecie w komiksie The Ultimates:


piątek, września 26, 2014

Spider-man o kopiowaniu cudzych pomysłów

WAvengers Ucieczka - nareszcie dowiadujemy się, że pseudonim artystyczny skopiowała Spider Woman bez wiedzy i zgody początkowego pomysłodawcy.


Skan pochodzi z WKKM - Hachette, Avengers - Ucieczka



wtorek, sierpnia 12, 2014

Tożsamość Spider-Man 'a została ujawniona

Autorzy komiksu Avengers Ucieczka postanowili Spider Manowi zrobić przykrego psikusa i obnażyć jego tożsamość w obecności dziesiątek walczących łotrów i superbohaterów.


Mimo takiej katastrofy, Peter Parker, jak widać na powyższym obrazku, nie tracił animuszu i mimo złamanej ręki i wielu siniaków, toruje drogę przez tłum rozwścieczonych superbandytów ( jak później wspomniał, ma całkiem przeciętny wygląd ).
Surrealistyczna scena, nie ?

Skan pochodzi z polskiego wydania WKKM - Hachette.


środa, lipca 23, 2014

Zebediah Killgrave Purple Man wczoraj i dziś

Purple Man - superłotr o śmiesznym kolorze skóry, którego niebezpieczną właściwością jest umiejętność naginania woli innych osób. Tak oto Zebediah Killgrave prezentował się na łamach Avengers Ucieczka, wśród ruin więzienia, w którym jeszcze przed chwilą odsiadywał wyrok.
Purple Man w Avengers Ucieczka ( WKKM, Hachette)
A tak wyglądał prawie pół wieku wcześniej, na łamach czwartego zeszytu przygód o Daredevilu. Jak zauważymy, rzecz ma się również za kratkami ..


Pierwotny Killgrave miał charakterystyczne rysy twarzy, odróżniające go od całego zastępu innych super łotrów, a także samych głównych postaci komiksu.Współczesny Purple Man to, jak większość,  podobny innym amant, co widać wyraźnie powyżej:).


piątek, czerwca 27, 2014

a gdyby tak wrzucić spider-mana w objęcia tłumu superłotrów ?

Co by było, gdyby ....wrzucić pająka w tłum jego własnych wrogów, z którymi walczył od lat i których sam wsadził za kratki ? Co by było, gdyby miało to miejsce właśnie w tym samym zakładzie karnym, do którego zapakował ich Peter Parker  ?
Odpowiedź jasna jak słońce  - Avengers:  Ucieczka, wydanie Hachette WKKM


Gorące sceny :)

czwartek, maja 22, 2014

Pająk wodny czyli Spider-Man w opałach - Avengers Ucieczka

Takich scen nie widywałam często z komiksach z pajęczakiem. Spider-Man jest raczej superbohaterem, który najlepiej czuje się śmigając między wieżowcami na  swojej niezawodnej pajęczynie, ewentualnie wspinając po ścianach drapaczy chmur, niż w wodzie. A tu taka niespodzianka.


Jak się zapewne domyślacie, człowiek - pająk, szybko się znalazł na lądzie, aby niemal natychmiast wpaść  w kolejne tarapaty.

Skan pochodzi z wydania Hachette, Avengers: Ucieczka


sobota, maja 17, 2014

Co najchętniej robią prawnicy, gdy mają wolny czas ? (na podstawie komiksu Daredevil z lat 1960-tych)

- "Co robią prawnicy, kiedy mają przerwę od codziennych zajęć?"
- "To samo co wszyscy, Misiaczku!" - kiedy nie ma w pobliżu żadnych komiksów, oglądają telewizję"? :))))
Takim oczywistym stwierdzeniem uraczyli czytelników niemal 50 lat temu autorzy komiksu Daredevil (nr 16 z maja 1966, polskie wydanie - Mandragora, The Essential Daredevil, tom 1).
Czasy się zmieniły, prawnicy coraz mniej czasu spędzają przed telewizorem, za to więcej przy komputerze, ze smartfonem, tabletem, o ile nie ma w pobliżu żadnych komiksów, naturalnie:)


Co robią prawnicy w wolnym czasie, gdy nie mają pod ręką komiksów ? 

Powyższy skan pochodzi z polskiego wydania zbiorczego - Essential Daredevil, z czasów, gdy komiksy jeszcze były dla dzieci. Uwielbiam tamte stare numery - to naprawdę inna epoka, inny styl, mała podróż w czasie.

wtorek, kwietnia 22, 2014

House of M - Ród M - gdzie są kości Xaviera

Zabawna, chociaż nie kluczowa scena z komiksu "Ród M" - "Chyba nie wyciągnie stamtąd jakichś kości, co".


W komiksie ważną rolę odgrywa Layla, kolejna "mała dziewcznynka", z którymi tak często widujemy Wolverine 'a.
Komiks jest ok, tylko szkoda, że twarz Wolverine'a w wykonaniu Coipel'a tak często przypomina szympansi pyszczek :).

sobota, kwietnia 19, 2014

Joker pod mikroskopem - Brian Azzarello, Lee Bermejo

Joker to "wesoły" gostek, przeważnie uśmiechnięty od ucha do ucha i rażący otoczenie swym nieszablonowym poczuciem humoru jak trucizną. Tak było zawsze. Żeby mógł śmiać się ktoś, płakać musi ktoś. Ale Jokerowi rzadko jest do śmiechu - fani Batmana dobrze to wiedzą. Joker to postać tak naprawdę smutna, chora psychicznie i wymagająca intensywnej psychiatrycznej terapii. Tym bardziej zaskakujący jest fakt, że pewnego dnia ze szpitalu dla obłąkanych Arkham, Joker zostaje wypisany. Natychmiast zadaję sobie pytanie "Czy to może nie jest jak w tym opowiadaniu Edgara Allana Poe, gdzie chorzy psychicznie zajęli miejsce lekarzy, których uwięzili natychmiast w izolatkach, a sami odgrywali role pielęgniarek,kucharze i medyków"? Może Joker zwolnił się sam ? To jak zły sen - koszmar na jawie. Wyjście Jokera z Arkham to bomba atomowa spuszczona  w sam środek Manhattanu - tego nie spodziewał się nikt. Joker nie wydobrzał. Joker jest co prawda wciąż uśmiechnięty, ale strasznie wściekły.

Moja ulubiona scena z tego albumu to właśnie Joker opuszczający Arkham - niczym Drakula wynurzający sie z cieni swojego zamczyska. Stąpa pewnym, swobodnym krokiem, jakby  mówił "Idę po Was". Zielonowłosy wychodzi jak niepokorny książę, jak długo upokarzany władca - wychodzi główną bramą, nie uciaka helikopterem ani nie wymyka się świeżo wykopanym tunelem.
To naprawdę świetne zobrazowanie postaci i zapowiedź tego, co się będzie działo.

Joker wychodzi z Arkham - nadchodzi ....i mimo uśmiechu jest bardzo zły..

Niestety reszta komiksu jest mniej finezyjna. Autorzy zabrali się za postać Jokera od kuchni, rozbijając tym samym obecny w głowach czytelników "romantyczny obraz" szaleńca, gdzie niektóre rzeczy pozostają niedopowiedziane, niedorysowane. Joker pod mikroskopem - widzimy, że dalej mu do utartej jokerowatości, a bliżej do zwykłego amerykańskiego bandziora, który liczy, kalkuluje, pamięta, kieruje się rozumem i oczywiście morduje. Przebłyski szaleństwa w dobrze znanym wydaniu się oczywiście pojawiają, jak np. w tej, mrożącej krew w żyłach scenie : 


Ale to za mało, żebyśmy mogli mówić  o tym samym Jokerze. Joker znormalniał, niestety. Tzn. wciąż jest niebezpieczny, ale bardziej brutalny niż szalony - na szaleństwo w dawnym wydaniu mało zostawili autorzy miejsca  i tego zdecydowanie nie lubię. Komiks to przede wszystkim wycieczka z Jokerem po ulicach, melinach, pogoń za odzyskaniem strefy wpływów, kasy (jakie to prozaiczne!) i przede wszystkim mnóstwo krwi, obdzierania ze skóry i, mówiąc zwyczajnie, mięcha. Jest to dosyć nudna opowieść (przepraszam za słowo)- nie zadziwia, nie bawi, rozczarowuje.

Postać Jokera jest sama w sobie ciekawa i myślę, że można ją lepiej wykorzystać, bardziej subtelnie. Cieszą natomiast dobre rysunki, pasujące do klimatu opowieści.


Joker
Brian Azzarello, Lee Bermejo
Wydanie: Egmont 2011 - Obrazy Grozy

środa, marca 19, 2014

Tajne Wojny czy Dziwne Wojny - zabawni i niezwykli superbohaterowie Marvela

Przyznam bez bicia, że z niecierpliwością oczekiwałam wydania 26-ego albumu z serii Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Pierwszy powód to nagromadzenie w jednym miejscu niezwykle ciekawych postaci, zarówno po stronie superłotrów, jak i superbohaterów. Spotykamy tak takie postaci jak Doktor Doom, Doktor Octopus, a nawet niesławny pożeracz światów - Galactus. Po stronie "dobrych" mamy znanych polskim czytelnikom mutantów, Avengers, Fantastic Four czy samego Spider Mana.

Zanim zabrałam się do tworzenia tego wpisu, obejrzałam kilka recenzji tego wydania. Starsi czytelnicy zgodni są co do tego, że komiks jest nostalgiczną podróżą do przeszłości. W Polsce ten komiks może być jedynie rozpatrywany w chłodnych kategoriach - "rysunek" - "fabuła", gdyż w połowie lat 1980-tych niestety tkwiliśmy jeszcze w komunie i na podobne delicje z "Hameryki" nie było co liczyć. Dla amerykańskich czy brytyjskich odbiorców, od lat związanych z komiksem, opowieść ta jest czymś więcej, gdyż przywołuje wspomnienia z lat młodości / dzieciństwa.

Sama okładka komiksu jest odlotowa - barwna szarża prominentnych superbohaterów to zapowiedź porywającej zabawy, głównie dla dzieci i młodzieży, ale jednak zabawy.


Rysunki duetu Layton/Zeck są wszystkim, o czym marzył w latach 1980-tych młody czytelnik i za czym ten dziś już wyrośnięty czytelnik wzdycha z rozrzewnieniem. Przejrzysta, prosta kreska, do tego wyraziste, odważne kolory - obraz czytelny i strawny, bez zgrzytów i bez dziwactw, które mogłyby komukolwiek psuć smak pasjonującej lektury.

O czym są Tajne Wojny i dlaczego są one "tajne".
Nie powinno się chwalić ani też oceniać dnia przed zachodem słońca. Dla mnie - osoby, dla której opowieść ta jest całkowitą nowością i która poznała do dzisiaj tylko jej część, a jednocześnie nie może się końca owego "dnia" doczekać, Tajne Wojny są raczej DZIWNE niż TAJNE. W skrócie, komiks opowiada  o tym, jak jakaś zewnętrzna, kosmiczna (boska!?) siła, zwana Beyonder'em, przeniosła wybranych przez siebie złoczyńców i superbohaterów do innego świata, aby nakazać im uczestnictwo w osobliwych igrzyskach, na których zwycięzcę czeka wyjątkowa nagroda. Oczywiście nikt więcej na ten temat w komiksie nic nie wie, a autorzy nie tłumaczą. Jeżeli ten pojedynek dobrych ze złymi jest właśnie tytułową "wojną", to dlaczego jest ona "tajna" lub dla kogo ? Wojna nie jest raczej tajna dla jej uczestników, a już na pewno nie dla prowokatora - Beyoner'a. Wojny są raczej tajemnicze lub dziwne - myślę, że słowa znacznie lepie oddają charakter wydarzeń. Bohaterowie i antybohaterowie są zdziwieni swoją obecnością na innej planecie, nie wiedzą po co tam przybyli i w jakim naprawdę celu, nie są pewni czy kiedykolwiek wrócą do domu, a także, kto jest PRAWDZIWYM przeciwnikiem. 

TAJEMNICZY - wg słownika PWN oznacza "zagadkowy i trudny do zrozumienia"
TAJNY - wg słownika PWN oznacza "utrzymywany w tajemnicy"
DZIWNY - wg słownika PWN oznacza "odznaczający się czymś osobliwym, niezrozumiałym"

Jeżeli Tajne Wojny są utrzymywane w tajemnicy to może tylko przed tymi, co pozostali na ziemi. Nacisk opowieści został położony jednak na niewytłumaczalnych charakter zajść, a nie na dylematy ziemian. Z tego powodu uważam, że Tajne w wojny, nie są w gruncie rzeczy tajne, a dziwne lub po prostu - tajemnicze

Humor w komiksie.
Dowcip jest mocną stroną opowieści. Zabawne dialogi i scenki są stałym elementem każdego zeszytu wchodzącego w skład cyklu. Błyskotliwe kwestie witają czytelnika już od pierwszych stron komiksu, gdy tylko herosi lądują na obcej ziemi. 

Wolverine zawsze trzyma poziom - "Łapy precz, Hawkeye! Cyclops to głupek, ale to nasz głupek!"
The Thing  o Hulku - "O rany! Może jest Dobrym kochankiem, bo wojownik z niego marny!"


Zabawne dialogi :)))). Chyba nie zawsze zamierzone, ale efekt przekomiczny - posłuchajcie sami ....
- "Ach! Spójrz na monitor! Galactus wciąż jest zajęty przygotowaniami do pożarcia planety!"
- "Niedługo skończy budować machinę do wysysania światów. A wtedy zauważy, że jesteś w jego domu! Tak, Tak!"
O machinie do wysysania światów i pożeraniu planet gaworzą Doktor Doom i Klaw
Iron Man'owi podryw idzie chyba łatwiej w przebraniu przystojnego multimilionera Tony'ego Starka :)
- "Co tam mała?"
- "Zawrzyjmy układ. Będziesz mówić do mnie Kapitan Marvel zamiast Mała, a ja do Ciebie - Iron Man zamiast Pajac"
podryw w stylu superbohaterskim
Wasp do Lizarda "Phi! Co za maniery! A już chciałam ci powiedzieć, że jesteś dżentelme... dżenteljaszczurem! Lepiej przeproś albo powiem Gucciemu, gdzie Cię znaleźć"~

Dodaj napis
Jak to działa? Genialny strateg - Doktor Doom wydaje polecenia :
"Szybko ! do ataku ! Wrecker! Do ciebie należy główne zadanie - musisz uwolnić jeńców! Pozostali, atakować bez rozkazu! Siać zamęt i zabijać kogo się da! "

krótko i na temat "Siać zamęt i zabijać kogo się da"

Zasługuje na uwagę:
Jedną z rzeczy zasługujących w komiksie na uwagę jest sposób traktowania X-Men przez resztę pozytywnych postaci "Wojen". Od samego początku mutanci są dla reszty superbohaterów niepewnymi sprzymierzeńcami, bratającymi się z Magneto, a ich status do końca nie jest określony. Nie budzą zaufania Avengers, Fantastic Four ani też samego Spider Mana. Myślę że to zasługujący na pochwałę zabieg autorów, który pozwala czytelnikom komiksów, a także fanom samych mutantów uzmysłowić sobie, jak  naprawdę postrzegani są X-Men  i w jak wrogim świecie żyją. 

Z tym wątkiem związana jest dosyć komiczna moim zdaniem scenka, gdzie Spider-Man, "przyjazny pajęczak z sąsiedztwa" zachowuje się jak małostkowy, śmieszny skarżypyta :))

"Tak, słyszałem, co mówiliście.... i nie podoba mi się to! Doniosę na Was!"

Tak, słyszałem, co mówiliście.... i nie podoba mi się to! Doniosę na Was!

na szczęście Profesor X wkroczł do akcji .....

Wszyscy wielbiciele mutantów, przyzwyczajeni do potulnego wizerunku Profesora X jako grzecznego, statecznego starszego pana odgrywającego rolę doradcy i mędrca na wózku inwalidzkim będą pewnie zdziwieni takimi scenkami : 

Profesor X jako silny, nawet "bezwzględny" przywódca grupy, robiący groźne miny  i obficie gestykulujący, nie przebierający w słowach ....to coś nowego .


Jeden z bardziej udanych kadrów tego komiksu. Nie wiem dlaczego ......ale jest zupełnie wyjątkowy ...taki komiksowy :)). Czołowe postaci opowieści w zwartym szyku .....
"Ha, uwielbiam takż gadkę!"
Komiks zrobił na mnie dobre wrażenie. Czuję magiczny klimat tamtych szczęśliwych lat "w starym stylu" i podzielam pozytywne zdanie niektórych krytyków o tej opowieści. 

O komiksie Secret Wars  opowiada GhostCritic (bardzo fajny krytyk, który naprawdę potrafi się cieszyć komiksem i opowiadaniem o komiksie)



Jeszcze jeden krytyk  - Jason the Dude :)



Superbohaterowie Marvela: Tajne Wojny cz.1. wydany został w ramach serii "Wielka Kolekcja Komiksów Marvela", tom nr 26
Scenariusz: Jim Shooter
Rysunek: Mike Zeck, Bob Layton
Wydawnictwo: Hachette Polska

see

Archiwum bloga